- Zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz trwa 90 minut i musimy spokojnie robić swoje, nie grzać się, nie denerwować i czekać na jedną sytuację, gdzieś to się udało i wpadło. Nie chciało dzisiaj wpaść, tak naprawdę mecz mógł się zakończyć wynikiem 5:0 przy dobrych wiatrach i nikt by nie narzekał. Cieszą trzy punkty, odhaczyliśmy przeciwnika, z którym musieliśmy wygrać, bo jest ostatni w tabeli i to był jakby mus. Teraz jedziemy na ważny mecz do Łodzi. Szkoda podania do Zjawińskiego w pierwszej połowie, dostał fajne podanie i szkoda, że nie strzelił, bo miałbym asystę. Najważniejsze, wygrywamy jako zespół trzymamy się "szóstki" i walczymy o to, aby w niej być. Brak kartek spowodowany był tym, że nie ma co się oszukiwać, przeważaiśmy nad przeciwnikiem, gdzie nie było takich sytuacji stykowych. Potem czerwona kartka dla Jastrzębia trochę nam ułatwiła. Odnośnie naszych kartek to dobrze, bo wiadomo, jak te kartki się namnożą to zaczynają się problemy. To co było tutaj zapominamy i szykujemy się na Łódź, bo wiemy, że zostały trzy dni do meczu. Będzie to mecz z przeciwnikiem bezpośrednim, który jest obok nas, wiemy, że ŁKS nie grał teraz, bo grał, jak była przerwa na kadrę. Trzeba się zregenerować i walczyć - powiedział po meczu z GKS-em Jastrzębie, Kornel Osyra.
6
Kwi
/
00:04
Fot.
Adrian Maraś