Nõmm: wierzę, że damy radę

Jakie pierwsze słowa w Polsce wpadły w ucho Karlowi? Co przekonało go do zmiany barw klubowych? Zapraszamy na tekst, dzięki któremu poznacie lepiej naszego nowego bramkarza.
6 Lut / 00:02

Karl-Romet Nõmm po wielu latach gry w estońskich zespołach po raz pierwszy zdecydował się zmienić otoczenie i spróbować swoich sił poza granicami kraju. - Kiedy przyjechałem po raz pierwszy, trochę się bałem, jak zostanę przyjęty. Muszę jednak powiedzieć, że zostałem świetnie przywitany, wszyscy w Klubie pomogli mi, gdy pojawiały się jakieś problemy, a moi koledzy z zespołu również bardzo mocno mnie wspierają i pomagają. Nie widziałem jeszcze zbyt wiele w mieście, ale zdecydowanie chcę pojechać w góry, które są tutaj wszędzie! - wyjaśnia nowy bramkarz naszego zespołu.

Dla Karla to nie pierwszy kontakt z Polską, bowiem w 2016 roku przebywał na testach w krakowskiej Wiśle, jednak ostatecznie wrócił do swojego kraju. - Kiedy miałem osiemnaście lat, pojechałem na testy to Wisły Kraków. Możliwe, że nie byłem wtedy jeszcze dla nich gotowym i dojrzałym zawodnikiem, a pamiętam też, że dokuczała mi wtedy jakaś kontuzja - ocenia wspomnianą sytuację Nõmm.


Aktualny Mistrz Estonii postanowił zmienić Florę Tallin na "Biało-Czarnych", przenosząc się na zaplecze polskiej Ekstraklasy. - Od początku nie miałem wątpliwości czy to będzie dobry ruch. Rozmawiałem także z moimi kolegami z drużyny Vasilyevem i Kallaste, którzy bardzo chwalili poziom polskiej piłki i polecali mi wyjazd - dodaje Karl-Romet. - Teraz, będąc tu mniej więcej dwa tygodnie mogę potwierdzić ich słowa. Poziom jest bardzo przyzwoity i dużo bardziej fizyczny niż w Estonii - tłumaczy bramkarz "Sączersów". - Sandecja przekonała mnie również do przyjazdu ze względu na tabelę, lubię wyzwania, chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zespół utrzymał się w lidze. Widząc drużynę wierzę, że damy razem wspólnie z zawodnikami i kibicami! - twierdzi Karl.

Karl w styczniu zadebiutował w reprezentacji swojego kraju, podczas spotkania z Finlandią, jednak nie uważa, że z Polski będzie mu dalej do kadry Estonii. - Na początku roku udało mi się zadebiutować, szczerze mówiąc, nie boję się, że przychodząc tutaj będę dalej od reprezentacji. Dobrym przykładem jest mój dobry kolega Matvei, bramkarz Podbeskidzia, który w drużynie jest zawsze obecmy - wyjaśnia Nõmm. - Moim celem jest pokazać się tutaj z dobrej strony, zdobyć zaufanie trenerów i jak najwięcej grać, a także zostać zauważonym przez trenerów drużyny narodowej - opisuje golkiper urodzony w Pärsti.




Za naszym nowym bramakrzem pierwsze tygdnie pobytu w Polsce, zarazem pierwsze treningi oraz gry kontrolne. - Pozoim zespołu jest bardzo dobry i podoba mi się styl treningu. W Estonii struktura szkolenia była inna niż tutaj, ale tak jak wspomniałem, podoba mi się styl, w jakim się pracuje, więc jestem zadowolony - szczerze wyjaśnia Karl-Romet Nõmm.

Jak samego siebie opisuje Karl? - Myślę, że mam bardzo silną wolę wygrywania, nie lubię przegrywać i zrobię wszystko, aby do tego nie dopuścić. Moim atutem jest wzrost, przez co niektóre rzeczy są łatwiejsze w porównaniu do innych bramkarzy, ale ma też swoje wady, które zostawię dla siebie (śmiech) - wyjaśnia bramkarz.



Po przenosinach do innego kraju początkowo problemem jest bariera językowa, jak wygląda to w przypadku Karla? - Brzydkie słowa tak naprawdę zrozumiałem jako pierwsze (śmiech). Przypomniało mi się kilka pojedyńczych słów z ostatniej wizyty w Wiśle. Nauczyłem się także prostych wyrażeń, aby kierować moimi kolegami z drużyny podczas gry. Macie bardzo ciężki język! Jednak spróbuję się go nauczyć - obiecuje estoński zawodnik.

Przed transferem Karla do "Biało-Czarnych" do drużyny dołączył inny estończyk, Robert Kirss. - Zawsze dobrze jest przyjść do innego środowiska, gdy jest tam już jakiś znajomy. Zapytałem go również o Klub, zanim podjąłem decyzję, a on sam bardzo chwalił poziom gry - kończy Karl-Romet Nõmm.
Autor Sebastian Stanek
Fot. Adrian Maraś
Multimedia