Kubiela: jesteśmy zadowoleni z naszych wyników

Drużyna U-17 przerwę zimową w Lidze Wojewódzkiej spędzi na fotelu lidera. Na temat ubiegłej rundy porozmawialiśmy z trenerem zespołu, Robertem Kubielą.
15 Lis / 05:11
Za Wami runda jesienna w lidze wojewódzkiej, którą kończycie na 1. miejscu. Jakie cele stawialiście sobie przed rozpoczęciem rozgrywem, jeśli chodzi o pierwszą część sezonu?

- Po spadku z Centralnej Ligi Juniorów U17 dostałem propozycję budowy nowej drużyny i pierwszą oraz najważniejszą moją decyzją było stworzenie sztabu z trenerem Dawidem Węglowskim. Po krótkich negocjacjach razem przekonaliśmy prezesa Bałdysa, że watro nam zaufać. Rocznik 2008 znałem bardzo dobrze, gdyż w większości miałem okazję ich prowadzić rok wcześniej w drużynie U17II. Oczywiście, wielu zawodników wybrało inne kluby (Szymon Talarczyk, Kacper Mastalski - Korona Kielce, Samuel Nowak - Dunajec Nowy Sącz, Mateusz Jaromin - Hutnik Kraków), ale kierowaliśmy się zasadą, iż nikogo o nic nie będziemy prosić. To samo dotyczyło rocznika 2009, który powoli poznawaliśmy (Stefan Majczak - Miedź Legnica, bracia Durlak - Wisła Kraków, Tomasz Borzęcki - Resovia, Milan Jawor - Polonia Warszawa oraz Piotr Podosek oraz Igor Gramsz, którzy nie wznowili treningów). Po kilku pierwszych treningach wiedzieliśmy, że zostali zawodnicy, którzy bardzo chcą i mają mnóstwo sądeckiego charakteru. Okres przygotowawczy był bardzo ciężki, ponieważ wyniki sparingów nie powalały na kolana. Z tygodnia na tydzień byliśmy coraz bardziej stabilni w defensywie, to był nasz cel główny - tracić jak najmniej goli. Patrząc na całą rundę jesienną jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych wyników, 12 wygranych, 1 remis, 2 porażki. Jesteśmy najlepiej broniącą drużyną w lidze (13 straconych goli w 15 meczach) - powiedział Robert Kubiela, szkoleniowiec drużyny U17.

Połowę zwycięskich spotkań wygraliście różnicą jednej bramki. Czy uważa Pan, że jest to spory atut tej drużyny, która w pozytywnym sensie tego słowa potrafi "przepychać" ciężkie mecze?

- Przepychamy mecze... no tak, trzeba realnie patrzeć na to się działo w tej rundzie. Liga jest bardzo wyrównana i zdajemy sobie sprawę, że musimy zacząć strzelać więcej goli, aby myśleć o sukcesach na wiosnę. Lepsze przygotowanie fizyczne zawodników oraz skuteczność pod bramką przeciwnika, te dwa aspekty będą nam przyświecać przez cały okres przygotowawczy. Na razie trzeba odpocząć, zregenerować się i od 7 stycznia wrócić pełnym ochoty do ciężkiej pracy. Do 20 grudnia trochę zabawy w sporty alternatywne, siłownia i nadrabianie zaległości w nauce.
W czołówce strzelców ligowych brakuje zawodników Sandecji, co pokazuje, że ciężar zdobywanych bramek rozkłada się na całą drużynę. To kolejny spory atut, że zespół nie jest uzależniony np. od formy jednego snajpera?

- Ze zdobywaniem goli mamy problem (32 gole w 15 meczach), szału nie ma... co nie znaczy, że nie tworzymy sytuacji bramkowych. Przykładowo w meczach z Puszczą czy Cracovią (czyli w meczach w których traciliśmy punkty) mieliśmy dużo więcej stuprocentowych sytuacji od przeciwników, ale zabrakło zimnej krwi pod bramką. Wracając do "snajperów", mamy duży potencjał z przodu, ale jak na razie brakuje nam przysłowiowej kropki nad i. Tak jak mówiłem wcześniej, będziemy bardzo nad tym pracować w zimie.

Jakie pozytywne rzeczy jako pierwsze nasuwają się na myśl po rundzie jesiennej oraz nad czym będziecie chcieli w szczegółności popracować?

- W okresie zimowym mamy zaplanowanych wiele sparingów, które pokażą nam jaki postęp zrobiła ta nowo budowana drużyna przez pół roku, które za nami. Wielkim pozytywem jest to, że wszyscy chcą trenować, rozwijać się i "nie marudzą", że np. boisko nr. 3 na Kilińskiego jest słabszej jakości, że trzeba wstać czasem o 5 rano, aby zdążyć na trening itd... Ta drużyna z tygodnia na tydzień będzie coraz mocniejsza, czas działa na niekorzyść naszych przeciwników w lidze. Wierzymy, że na wiosnę będziemy się liczyć w walce o powrót do CLJ.
Autor Sebastian Stanek
Fot.
Multimedia