- Nie ukrywam, że jestem bardzo zły i zawiedziony, szczególnie wynikiem, ale jestem zawiedziony, muszę powiedzieć przez sędziowanie. Ostatnio gramy z Zagłębiem Sosnowiec, jest ewidentnie bramka po spalonym, VAR nie działał, bo po prostu nie działał. Dzisiaj czerwona kartka z VARu. Jest 0:0, ten punkt jest bardzo ważny, cieszę się, bo mamy szansę na szóstkę, ale wolałbym, aby jednak sędzia na boisku, który prowadzi spotkanie wziął odpowiedzialność na siebie, a nie słuchał co mówi sędzia na VARze, niestety dzisiaj tak było i jestem niestety zawiedziony taką decyzją. Tomek Nawotka, który zbiegał, jest na równo z Kamilem Słabym, więc myślę, że ewidentnie żółta kartka, zresztą taka, jaką otrzymał od razu. Natomiast decyzja VARu, jest czerwona i gramy kilka minut więcej, bo ten VAR trwał długo w dziesięciu. Myślę, że mogliśmy na pewno w jedenastu stworzyć więcej sytuacji niż w dziesięciu, jest mi przykro, że o tym mówię. Gramy o szóstkę, chcemy zrobić szóstkę i te decyzje są krzywdzące nasz Klub. Chcę, aby wziąć odpowiedzialność za to, co robimy na boisku. Oczywiście ja też robiłem błędy i popełniam błędy, bo nie jestem święty i wszystko wiedzący, ale proszę przynajmniej o to, aby w takich sytuacjach brać odpowiedzialność na siebie - powiedział po remisie z Chrobrym trener naszego zespołu, Dariusz Dudek.
- Wiedzieliśmy, że tutaj każda z drużyn będzie szukała zwycięstwa, bo tym zwycięstwem na pewno bylibyśmy bardzo blisko celu jakim są baraże. Pierwsza połowa dosyć dla nas trudna organizacyjnie, Sandecja miała optyczną przewagę, stwarzała przewagę na bokach z ruchem zawodnika ze środka pola, to stwarzało nam dosyć dużo problemów, ale z tego też nie wynikało, że Sandecja miała klarowne sytuacje. Mieliśmy szansę dwa razy, Dominik Piła oraz Mateusz Bochnak mieli dogodne sytuacje, żeby bramkę strzelić. W drugiej połowie myślę, że od początku dominowaliśmy na boisku, przeciwnik przeszedł na dwóch napastników i dużo stracił, jeśli chodzi o jakość gry. Dążyliśmy do tej bramki, do tego zwycięstwa, po czerwonej kartce wiedzieliśmy, że przeciwnik będzie się cofał i szukał okazji ze stałych fragmentów gry i jakiejś kontry. Powinniśmy być bardziej wyrachowani, bardziej spokojni w tych momentach finalizacji, ale też mieliśmy dogodne sytuacje chociażby Mateusza Bochnaka, gdzie miał sytuację jeden na jeden. Nie wszystkie okazje będziemy strzelać, nie wszystko będziemy wygrywać, nadal jesteśmy w grze, ale teraz nie wszystko jest zależne od nas. Gramy do końca i mamy teraz mecz u siebie, który i tak musimy wygrać - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec Chrobrego, Ivan Đurđević.